
Parafialna kronika złożona do druku – premiera podczas jubileuszu 700-lecia parafii św. Idziego w Zakliczynie
2025-06-05
Archiwum Bożeny Podlasińskiej
2025-06-10Choć dziś Zakliczyn kojarzony jest przede wszystkim z uprawą fasoli „Piękny Jaś”, w przeszłości ważną rolę w lokalnej gospodarce odgrywały śliwki. W XVII wieku owoce te były głównym towarem spławianym Dunajcem – rzeką, która nie tylko kształtowała krajobraz, ale i łączyła Zakliczyn z wielkimi ośrodkami handlowymi. Z Zakliczyna przez Dunajec do Wisły, a następnie do Gdańska – tak wyglądał dawny szlak handlowy, którym transportowano śliwki do sprzedaży poza granice I Rzeczpospolitej ale też i na użytek gdańszczan.
To kolejny pionierski temat, który podejmujemy w ramach działalności Towarzystwa Miłośników Ziemi Zakliczyńskiej. Zapraszamy do lektury!
Związki handlowe Zakliczyna z Gdańskiem w I połowie XVII wieku
W XVII wieku Gdańsk był najludniejszym miastem Rzeczypospolitej i jej największym portem morskim. Obok silnej wytwórczości rzemieślniczej, o jego pozycji decydował handel – nie tylko z zagranicą, ale przede wszystkim z zapleczem krajowym. Jak zauważa syndyk Keckenbart w I połowie XVII wieku, dobrobyt Gdańska opierał się głównie na handlu z ziemiami Rzeczypospolitej. To właśnie miasta położone w dorzeczu Wisły stanowiły gospodarcze zaplecze portu nad Motławą – to stamtąd pochodziły towary, które płynęły rzeką ku północy. Dzięki nim Gdańsk żył i się rozwijał.
Wśród tych miast znajdował się również Zakliczyn nad Dunajcem, który – jak pokazują źródła – odgrywał istotną rolę w handlu rzecznym w I poł XVII w. Choć materiały źródłowe z tego okresu są szczątkowe, zachowały się cenne rejestry cła wodnego warszawskiego z lat 1605–1651, obejmujące dane dotyczące statków i tratw spławianych Wisłą do Gdańska. Pozwalają one na ilościowe opracowanie zagadnienia (o czym szerzej w kolejnym poście).
Na pierwszej stronie Rejestru z 1605 roku (od „Die Prima Aprilis” czyli pierwszego kwietnia) widnieją nazwiska aż sześciu zakliczyńskich kupców. Są to:
– Szymon Kula z Zakliczyna, który spławiał do Gdańska 8 i pół fasy suszonych śliw,
– Piotr Czerkas na trzech tratwach z 12 fasami suszonych śliw,
– Stanisław Czechowicz z 11 i pół fasami suszonych śliw,
– Jan Czechowicz – 8 fas suszonych śliw,
– Marcin Czechowicz – 16 i pół fas suszonych śliw,
– Wojciech Ripka – 8 i pół fas suszonych śliw.
Fasa (slyf) śliw to około 240 litrów. Bowiem 1 fasa równa 62 garńce warszawskie, z kolei 1 garniec warszawski to około 3,9 litra. Fasa było to drewniane naczynie, które kształtem przypominało beczkę, posiadało tylko jedno dno w szerszym końcu, na którym stało pionowo. Fasa wykonana była z klepek dębowych, bukowych, sosnowych, bądź leszczynowych, które spięte były obręczami z bednarki stalowej.
Z pozoru zwykły wpis z księgi celnej z 1605 roku to nieoceniony ślad żywej, lokalnej ekonomii sprzed ponad 400 lat. Pokazuje on Zakliczyn jako ważny punkt na mapie rzecznego handlu, splecionego z najważniejszymi ośrodkami epoki.
W rejestrach cła wodnego warszawskiego występują jeszcze oprócz mieszczan z Zakliczyna obywatele z innych miast Doliny Dunajca, a to z Czchowa, Wojnicza, Żabna oraz z pobliskiego Tuchowa (leżącego nad rz. Białą). Wszyscy oni w większości spławiali, w rzeczonym okresie, w dół rzeki śliwy. Najaktywniejsi pod tym względem byli mieszczanie zakliczyńscy. W samym tylko roku 1605 przeprowadzili oni przez Warszawę 33 transporty do Gdańska.
Z Zakliczyna spławiono też, w opisywanym okresie, oprócz suszonych śliwek, ale w dużo mniejszych ilościach takie towary i produkty jak: płótno, jęczmień, owies, pszenice, żyto, jagły, orzechy, ser, masło, słoninę. W 1635 roku trafił się nawet transport z piwem.
Towary którymi miasta z dorzecza Wisły handlowały z Gdańskiem transportowano drogą wodną lub lądową. Transport wodny Wisłą i jej dopływami miał większe znaczenie w kierunku do Gdańska z dwóch powodów: był tańszy i wygodniejszy z prądem rzeki niż pod prąd, oraz to, że do Gdańska spławiano towary masowe i ciężkie. Statki i tratwy sprzedawano w Gdańsku jako drzewo.
W stronę powrotną, w górę rzeki, wygodniej było przemieszczać się drogą lądową. I tak w drodze powrotnej przewożono towary nadające się do przewozu końmi, a więc lżejsze i o mniejszej objętości, np. przyprawy korzenne, sukno, towary kramne. Dzięki Gdańskowi kupcy z miast polskich handlowali (w miastach z których pochodzili) towarami pochodzenia zagranicznego. Dzięki Gdańskowi towary przez nich spławiane i sprzedawane docierały na rynki europejskie.
Pierwsza połowa XVII wieku była szczytowym okresem rozwoju żeglugi śródlądowej w Polsce. Potem następuje wyraźny upadek rzecznego (i nie tylko) ruchu handlowego. Wpływ na to miały wyniszczające i wyludniające wojny trawiące I Rzeczpospolitą.
Zawieruchy wojenne nie ominęły i Zakliczyna, który spłonął doszczętnie podczas potopu szwedzkiego 5 stycznia 1656 roku i na długie dziesięciolecia podupadł.
Ciekawy i wart odnotowania jest fakt, że Marcin Czechowicz spławiający 16 i pół fas śliw z Zakliczyna do Gdańska 2 kwietnia 1605 roku opłacił cło na komorze celnej w Warszawie. W tym samym roku odnotowany został w archiwach bardiowskich na Słowacji. Zatrzymany został na cle w Bardiowie (obecnie Bardejowie) w grudniu 1605 roku, gdzie prawdopodobnie udał się z Zakliczyna po zakup wina węgierskiego. Bardiów w okresie staropolskim był ważnym ośrodkiem handlu winem, a także w mniejszym stopniu piwem. Najwięcej wozów z winem z Bardiowa kierowało się na Nowy Sącz, a stąd dalej do Krakowa, który był jego największym odbiorcą.
Znamienne, że ten sam Marcin Czechowicz posłał w 1602 roku swego syna Wojciecha na nauki na Uniwersytecie Krakowskim. Zdawać musiał sobie sprawę, że wykształcenie syna w charakterze osoby świeckiej czy duchownej, mogło otworzyć nowe możliwości awansu społecznego dla pozostałych członków rodziny.
Dla zainteresowanych:
Rejestry komory warszawskiej składają się z ksiąg cła wodnego na Wiśle z lat 1605-1651 (z niewielkimi lukami) dostępne są w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie (w skrócie AGAD).
(Podczas powstania warszawskiego zniszczeniu uległo ponad 90 procent zasobu AGAD, na skutek celowego podpalenia przez żołnierzy niemieckich.)

Cło na Wiśle w Warszawie w roku 1649 opłacili m.in. mieszczanie z Czchowa, Wojnicza, Tuchowa i Zakliczyna. Na tej podstawie widać jaka była skala handlu poszczególnych naddunajeckich miasteczek z Gdańskiem.
Przez komorę celną, po uiszczeniu cła, na Wiśle w Warszawie przepłynęli w drodze do Gdańska następujący kupcy z Czchowa, Wojnicza, Tuchowa i Zakliczyna: (oryginalna (niezmodernizowana) pisownia nazwisk):
03.04.1649 r.
- Franciszek Mystkowyc z Wojnicza, 12 półfasków śliw.
- Maciej Orawczynka z Wojnicza, 6 półfas śliw.
11.04.1649 r.
- Andrzej Paiąk z Tuchowa na tratwie 22 bębny śliw.
- Marcin Bickowyc z Czchowa, 3 półfasy śliw.
- Sebastian Kołodzieyczyk z Czchowa na tratwie śliw półfasków pięć i bęben.
- Grąbicki z Wojnicza, 6 półfas śliw.
- Piotr Oszykonyc z Wojnicza, 6 półfas śliw.
- Stanisław Boba z Zakliczyna, 15 półfas śliw.
18.04.1649 r.
- Marcin Mierzwa z Zakliczyna na tratwie 19 półfasków śliw, 5 sztuk płótna.
- Jan Jurkiewicz z Zakliczyna na tratwie, 7 półfasków i beczułka śliw.
- Matiasz Ukleia z Zakliczyna na tratwie, 6 półfasków i beczółka śliw.
- Piotr Trębac z Zakliczyna, 7 półfas śliw.
- Jakub Bobro z Zakliczyna, 8 półfasków śliw.
- Ryczek z Zakliczyna na tratwie, 8 półfasków śliw.
- Walenty Gołek z Zakliczyna na tratwie, 5 półfasków śliw.
- Piotr Grzymała z Zakliczyna na tratwie, 6 półfas śliw.
- Wawrzyniec Malynowski, 6 półfasków [śliw?]
- Andrzej Cerkas (z Zakliczyna) na tratwie, 6 półfas śliw.
- Jan Turek z Zakliczyna na tratwie, 7 półfas śliw.
- Zachariasz z Zakliczyna na tratwie, 6 półfas śliw.
20.04.1649 r.
- Adam Cieczywa z Czchowa na tratwie, 5 półfasków śliw.
- Marcin Więckowyc z Zakliczyna na tratwie, 6 półfasków śliw.
- Szymon Ozarek z Zakliczyna, 6 półfasków śliw.
10.05.1649 r.
- Zachariasz Czetkowyc z Zakliczyna na tratwie, 7 bębnów śliw.
- Wojciech Łopatka z Zakliczyna na tratwie, 7 bębnów śliw.
- Matias Kosycki z Zakliczyna na tratwie 6 półfasków śliw.
- Jan Szwydłowsky z Zakliczyna na tratwie 5 półfasków śliw.
- Wojciech Tuszewsky z Zakliczyna na tratwie 3 półfaski śliw.
24.05.1649 r.
- Paweł Glynski z Zakliczyna na tratwie, dwa kwintale owsa.
12.06.1649 r.
- Marcin Bickowyc z Czchowa, 4 półfasy śliw.
19.10.1649 r.
- Marcin Borlecky z Czchowa na tratwie, 6 kwintali zboża.
26.10.1649 r.
- Matias Kozycki z Zakliczyna, 5 bębnów śliw.
- Walenty Gołek z Czchowa, 4 bębny śliw.
- Marcin Rosół z Zakliczyna, 5 bębnów śliw.
Wyimki z poboru cła wodnego na Wiśle w Warszawie.
Subiektywnie najciekawsze wypisy z opłaty cła wodnego w Warszawie podczas flisu do Gdańska początkiem XVII wieku:
1. Imć Mości Pana Wawrzyncza Jordana Spitka (z) Zakliczyna – 1605 rok.
2. Sługa Imci Pana Tarły z Zakliczyna, 4 beczki wina, 4 beczki śliw– 1609 rok.
3. Marcin Ploszinski z Zakliczyna – 1634 rok.
4. Wawrzyniec Grzegorczyk z Tarłowa – I poł XVII w.
5. Andrzejowa Grzegorczykowa – I poł XVII w.
W punkcie pierwszym wymieniony jest krewny Spytka Wawrzyńca Jordana, założyciela miasta Zakliczyna n/D.
Najbardziej interesujący wydaje się zapis z punktu drugiego i trzeciego:
- Wino które spławiał do Gdańska sługa Tarły z Zakliczyna pochodziło najpewniej z melsztyńskiego zamku, którego Tarło był w owym czasie właścicielem.
- Przy Marcinie Ploszinskim z Zakliczyna jest ciekawy zapis. Wynika z niego, że Zakliczyn w 1634 roku miał dwóch właścicieli: Tarłę i Zborowskiego. Tarło, co jest ujęte w prezentowanym wyimku, wyjednał u króla Władysława IV Wazy zwolnienie z poboru cła dla swoich poddanych – mieszczan z Zakliczyna. Poddani Zborowskiego (czyli reszta zakliczyńskich mieszczan) z cła zwolnieni nie byli.
- Punkt czwarty i piąty to genealogiczna ciekawostka dla piszącego te słowa. W opisywanym okresie nazwiska Grzegorczyk nie było w Zakliczynie, ale jak się okazuje było w Tarłowie, wówczas mieście założonym przez Andrzeja Tarłę w 1550 roku na terenie wsi Czekarzewice.
Literatura przedmiotu:
1. Jan M. Małecki – ,,Związki handlowe miast polskich z Gdańskiem w XVI i pierwszej połowie XVII wieku”.
2. Piotr Miodunka – ,,Nie tylko w orbicie Krakowa. Kontakty elit małych miast południowej Małopolski w XVII i XVIII w.” w ,,Kraków z bliska i z oddali”.
3. Andrzej Karpiński – Pożary w miastach Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku i ich następstwa ekonomiczne, społeczne i kulturowe”.
4. Feliks Kiryk – ,,Miasta małopolskie w średniowieczu i czasach nowożytnych”.
✍️ Maria i Wojciech Grzegorczyk